Rozdział VI   List do ciebie. Droga krzyżowa.

 

 

25.10.2020 Pan Jezus  / ratunek dla świata/

                                     

                                                                                 LIST  DO CIEBIE                                       

                                

Jestem z wami Moje dzieci. Daję wam łaskę Mojej bliskości. Przytulam was do Siebie. Poczujcie Moją gorącą miłość. Świat nie zna tej miłości. Nie chce jej poznać. Nie chce uwierzyć w Moją miłość do każdego człowieka.

Moje Serce bardzo cierpi. Moja miłość została odrzucona. Świat wyrzucił Moją miłość ze swego serca. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że odrzucając Mnie, stają się bezbronni i odkryci na działanie zła, giną w swoich grzechach i nie ma dla nich ratunku.

Jedynym ratunkiem człowieka jest ofiara Mojej Krwi i Mojego Ciała złożona na krzyżu. Kto ją odrzuci, ten pozbawia się Chleba Życia i Napoju Zbawienia, ginie szarpiąc się w sidłach Złego Ducha.

Tylko Ja jestem życiem. Kto Mnie odrzuca, wybiera śmierć.

Ręka Ojca jest wysoko uniesiona nad światem. Bóg woła: Dosyć ! Dosyć! Już dosyć!

Tylko u Mnie jest schronienie przed słusznym gniewem Ojca. Kto zwróci się do Mnie, będzie ocalony. Przyjdźcie do Mnie z pokornym sercem, błagając o przebaczenie, a Ja was uratuję.

 Ja czekam na was.

Przekażcie to wszystkim, do których zdołacie dotrzeć.

 

 

                                                                                                       DROGA KRZYŻOWA

 

Zapraszam Was, abyśmy teraz przeszli wspólnie drogę krzyżową   Pana Jezusa, prowadzeni w rozważaniach przez Ducha Świętego

 

Stacja I

Pan Jezus skazany na śmierć.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Stoisz niewinny. Słuchasz wyroku. Przyjmujesz go. Zgadzasz się, aby się ofiarować. Najwyższy Kapłan składa ofiarę z własnego życia, posłuszny woli Bożej. Zgadza się na tę życiodajną śmierć.

Wiedziałeś, że nie ma innej drogi zbawienia ludzkości, że nie ma doskonalszej ofiary przebłagalnej i że na tym ołtarzu musisz złożyć Siebie, ofiarować Siebie.

Stałeś cichy i pokorny. Myślałeś tylko o człowieku i o jego zbawieniu. I choć nikt tego nie rozumiał, Ty właśnie rozpocząłeś misterium – zbawcze misterium.

Tyle razy bronimy się przed niesprawiedliwym wyrokiem, niesprawiedliwym sądem, przed każdą niesprawiedliwością. Chcemy ją zrzucić z siebie. Krzyczymy: ” To – nie ja, to –  nie tak.”

A Ty Jezu, stałeś jak niemy Baranek. Z poddaniem przyjąłeś wolę Bożą. Ilekroć przyjmujemy wolę Bożą w swoim życiu wchodzimy w misterium Twej zbawczej męki i jednoczymy się z Twoją ofiarą. Jezu, naucz nas mówić: „Niech będzie Twoja wola.”

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami i Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna, przyczyń się za nami.

 

Stacja II

Pan Jezus bierze krzyż na Swoje ramiona.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

„On się obarczył naszym cierpieniem. On dźwigał nasze boleści.” On nosił całą naszą nieprawość, każdy nasz grzech, każdą nędzę, każdą słabość, każdy czyn bez miłości, każdy czyn przeciwko miłości. Ciężki był krzyż, krzyż grzechów całego świata. Nie wahałeś się, ująłeś go, ucałowałeś, uświęciłeś swoją świętością. Patrzysz na każdego z nas i mówisz: „ Nie lękaj się, oddaj Mi swój grzech, swoją słabość, swoją nędzę, a Ja poniosę je na swych barkach. I tam na krzyżu, na Golgocie oczyszczę twoją duszę i przemienię twoje serce. Przyodzieję je w świętość, czystość i prawość. Zabiorę twoje serce, a dam ci serce nowe. Dam ci duszę obmytą w Wodzie i oczyszczoną we Krwi. Oddaj Mi wszystko, oddaj każdy swój grzech. Chcę go wziąć, niezależnie ile waży i jak będzie ciężko. Przyjdź i oddaj. Ja umrę za ciebie.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami i Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna, przyczyń się za nami.

 

Stacja III

Pan Jezus upada po krzyżem po raz pierwszy.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Byłeś zbyt słaby, było zbyt ciężko. Upadłeś.

Każdy mój upadek oddala mnie od Boga, rani i osłabia jeszcze bardziej. Jezu, przyjąłeś to cierpienie za mnie. Mówisz mi, że tylko Ty masz moc mnie podnieść. Pouczasz, że kiedy leżę na ziemi pod ciężarem swojego grzechu to muszę skierować swój wzrok ku górze wołając o Twoją pomoc. Ty wziąłeś moją bezsilność i zagubienie, moją ciemność i moje rany. Powstałeś po to, bym i ja mógł powstać, bo mam Cię naśladować. Mam iść Twoją drogą.

Powstań i idź. Jezus już przeszedł tę drogę. On cię poprowadzi.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami i Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna, przyczyń się za nami.

 

Stacja IV

Pan Jezus spotyka Swoją Matkę na drodze krzyżowej.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Serce Mojej Matki złączyło się w gorącej miłości z Moim cierpiącym Sercem.

Jak bardzo musi cierpieć człowiek, który doświadcza odrzucenia, zdrady, braku miłości, pogardy, poniżenia czy zniesławienia. Spotkanie człowieka z Matką Bożą przywraca mu nadzieję, pokój, miłość i przynosi błogosławieństwo. Serce Matki jest czułe, wierne i kochające. Jej miłość przemienia smutek w radość.

Na każdej drodze krzyżowej, na drodze krzyżowej twojego życia już nigdy nie będziesz sam. Masz Matkę! Cokolwiek cię spotka w życiu, w jakikolwiek sposób pobłądzisz czy zagubisz się, Ona zawsze czeka gotowa, aby przyjść ci z pomocą, jeśli tylko poprosisz: „Pomóż mi Matko”. I nigdy cię nie zostawi.

Jej gorąca miłość pocieszyła Mnie i dodała Mi sił na Mojej drodze krzyżowej. Moja Matka będzie też z wami, jeśli Ją o to poprosicie.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami i Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna, przyczyń się za nami.

 

Stacja V

Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Patrzysz na mnie jak unikam trudu i bólu, jak wybieram inną drogę, żeby czasem się nie zmęczyć, nie pobrudzić. Omijam ludzi, żeby dali mi spokój. Nie podaję pomocnej ręki, bo to by mnie kosztowało. Wolę stać z boku, przyglądać się. Nie chcę podchodzić bliżej Ciebie, byś czegoś ode mnie nie zażądał, byś nie kazał mi z czegoś zrezygnować, z czegoś co lubię, co uznałem za swoje. Wolę powiedzieć: „Nie wiem, czy Ty w ogóle jesteś. Sądzę, że w tej sprawie, mam rację. Ja uważam, to za słuszne. Twoje przykazania się zdezaktualizowały. Teraz są inne czasy. Pokora, bojaźń  Boża, czystość, czy świętość są już nieaktualne.”

Jezu, daj mi zrozumieć i przyjąć sercem Ciebie i Twoje przykazania, bo inaczej zagubię się w sobie, w swoim egoizmie, zatopię się w ubóstwianiu siebie, zamknę serce na ofiarną miłość, stanę się samolubem. Tylko w Tobie jest zbawienie, tylko w Tobie jest prawda, droga i miłość.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami i Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna, przyczyń się za nami.

 

Stacja VI

Św. Weronika ociera twarz Panu Jezusowi.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Patrzysz na mnie i szukasz we mnie Weroniki – jej odwagi, wyobraźni miłosierdzia, współczucia i poświęcenia. Tak łatwo zasłaniam się nieśmiałością, brakiem pomysłu jak pomóc, brakiem impulsu do rozpoczęcia działania. Stwierdzam – trudno, za późno się zdecydowałem. Nie wiem nawet, czy to miałoby sens.

Ty przeszedłeś obok. Problem z głowy. Przeszedłeś, ale spojrzałeś szukając mojej miłości.

Jezu, nie daj mi spóźnić się z miłością.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami i Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna, przyczyń się za nami.

 

Stacja VII

Pan Jezus upada pod krzyżem po raz drugi.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Grzech się powtarza. Słabość wygrywa. Powielam upadki i coraz więcej mam żalu i pretensji do siebie. Unikam Ciebie, bo jak Ci spojrzeć w oczy. Jak przyjść do Ciebie z moim brudem. Omijam kościół, by tylko nie patrzeć na Ciebie. Moja wiara słabnie, bo mój grzech coraz bardziej odrywa mnie od Ciebie. Ty nic nie mówisz. Czekasz. Patrzę na Ciebie ukradkiem, a Ty cały w bólu i cierpieniu. Powoli podnosisz się z ziemi. Ile razy jeszcze upadnę, tego nie wiem. Ty pokazujesz drogę. Mówisz: „Wstań. Przyjdź do Mnie. Ja dam ci siły. Ja cię podźwignę. Nic ci nie będę wypominać. Przyjdź do Mnie. Nie lękaj się. Ja wezmę cię za rękę. Pójdziemy razem. Tam na krzyżu, wszystko ci przebaczyłem. Przyjdź do Mnie i oddaj Mi swój grzech, swój ciężar. Ja czekam ze swoim zbawieniem.”

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami i Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna, przyczyń się za nami.

 

Stacja VIII

Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Szedłeś sam w bólu i cierpieniu, ale dostrzegłeś płaczące kobiety. Płakały nad Tobą, żałowały Ciebie widząc, jak cierpisz. Wzruszyłeś się ich płaczem. Zwróciłeś się do nich i pouczyłeś: „Nie płaczcie nade Mną. Płaczcie nad uschłym drzewem, nad tym, które usycha, które nie przynosi owocu. Płaczcie nad sobą, nad tymi, którzy są obok was, którzy potrzebują waszych łez, aby na nowo ożyli. Niech wasze łzy zroszą ziemię, aby to, co więdnie – odżyło. Wasze łzy są im potrzebne, tak wiele możecie przez nie uczynić.”

Wielka jest moc modlitwy błagającej za siebie i innych, z oczami pełnymi łez, z prawdziwą skruchą i żalem. Te łzy wzruszają głęboko i poruszają Serce Boga.

Jezus przystanął i nadał sens tym łzom – sens zbawczy po to, aby nie płynęły na próżno, bezowocnie, żeby nie płynęły tam, gdzie nie jest to potrzebne, aby się nie marnowały.

Niech wasza prawdziwa skrucha i wasze błagania będą okryte zbawczymi łzami, wtedy poruszą Serce Boga, Jego miłosierne Serce.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami i Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna, przyczyń się za nami.

 

Stacja IX

Pan Jezus upada pod krzyżem po raz trzeci.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Idziesz coraz słabszy. Coraz bardziej ogarnięty bólem, upadasz, kaleczysz się dotkliwie.

Już blisko, ale trzeba wstać. Trzeba iść dalej. Nie można się tu zatrzymać. To jeszcze nie koniec. Trzeba dojść do celu.

Nie zatrzymuj się. Niech nic nie zatrzyma cię w drodze, ani cierpienie, ani choroba, ani samotność czy starość. Nie tłumacz się, że nie masz już sił, że już tyle przeszedłeś, że już wystarczy, albo, że nie wiesz jak powstać, jak wyjść z trudnej sytuacji.

A może coś tak bardzo cię pociągnęło, pochłonęło, że uznałeś to za swój cel. Zamieniłeś niebo, na którąś z ziemskich przyjemności i nie patrzysz już w górę.

Cokolwiek przeżywasz. Na jakimkolwiek jesteś etapie drogi. Jakiejkolwiek potrzebujesz pomocy, by iść dalej i wyżej, do celu, który jest tylko jeden. W jakimkolwiek jesteś zagubieniu. Jak bardzo zszedłeś z tej jedynej wąskiej drogi – poproś Jezusa: ” Pomóż mi wstać. Poprowadź mnie. Daj, by to był mój ostatni upadek. ”

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami i Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna, przyczyń się za nami.

 

Stacja X

Pan Jezus z szat obnażony.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Oddałeś za mnie wszystko, nawet szaty, nawet godność. Nic nie zostawiłeś sobie. Dokładnie – nic. Czy mogę zrozumieć tak wielką miłość?  Ofiara absolutna, całkowita, bez żadnego -„ale”. To dlatego, aby przywrócić mi moją godność, bym mógł przyjść do Ciebie pod krzyż i powiedzieć: „Jezu, umarłeś za wszystkie moje grzechy.” Nie mówisz mi: „Nie”, ale mówisz : „Pragnę cię zbawić całego, ze wszystkich twoich grzechów, nawet tych, w których utraciłeś swą godność i czystość. Ja wziąłem je na Siebie i za nie umarłem. To jest miłość, którą cię umiłowałem.”.

Nie lękaj się zbliżyć do tak wielkiej miłości.                                                             

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami i Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna, przyczyń się za nami.

 

Stacja XI

Pan Jezus przybity do krzyża.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Teraz ofiarowałeś swoją wolność. Dałeś swoje ręce i nogi, by je przybito do krzyża. Nie możesz już chodzić i nauczać, nie możesz rozdawać chleba i uzdrawiać. Zabrano Ci wolność ciała, ale nie potrafiono pozbawić Cię wolności ducha, serca i umysłu. Jezu, Twoja wolność została ukrzyżowana dla mnie, abym był uwolniony z każdej mojej niewoli. Ty pokonałeś moją niewolę. Zapłaciłeś mój dług niewolnika. Ofiarowałeś mi wolność. W Tobie jestem wolny. W Twoich ranach jest moja wolność.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami i Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna, przyczyń się za nami.

 

Stacja XII

Pan Jezus umiera na krzyżu.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Wykonało się. Ojcze, wszystko ofiaruję Tobie, całe dzieło odkupienia. Zbudowałem most, po którym już zawsze człowiek będzie mógł dojść do Ciebie. Ja jestem drogą i tylko przeze Mnie, przez Moją ofiarę, przez Moją śmierć prowadzi droga do życia. Przebite włócznią Serce – pękło i wypłynęła Krew i Woda. Miłosierdzie rozlało się na cały świat. Kto spragniony niech przyjdzie i pije, niech obmywa się z brudu grzechu, niech leczy swoje rany.

Przyjdźcie do Mnie. Przyjdźcie pod Mój krzyż. Ta Krew daje życie. Ta ofiara została złożona za was, abyście żyli.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami i Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna, przyczyń się za nami.

 

Stacja XIII

Pan Jezus złożony w ramiona Swojej Matki.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Matka pełna boleści, ale ta boleść nie jest rozpaczą. Ta boleść nie jest brakiem nadziei. Ta boleść jest połączona z miłością i czcią. Matka składa hołd swojemu Synowi za dzieło odkupienia. Przytula do serca Ciało Zbawiciela i otacza swoją miłością i uwielbieniem. Trwa w bólu, a zarazem w zachwycie nad Bożym planem, który się wypełnił. Zrozumiała, że Bóg oddał swoje życie za życie człowieka. Życie za życie. Tak bardzo ukochał człowieka. Ukochał, aż po śmierć.

Matka trzymając w ramionach swojego martwego Syna mówi do nas: „W tej śmierci jest wasze życie. W tej miłości jest wasze zbawienie. Otwórzcie serca, aby spłynęła w nie łaska zbawienia.”

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami i Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna, przyczyń się za nami.

 

Stacja XIV

Pan Jezus złożony w grobie.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Kamienny grób. Po ludzku wszystko skończone. Po ludzku śmierć to koniec. Nie tak jest po Bożemu. Uwierz w to, a żyć będziesz. Uwierz, że zmartwychwstałem, pokonałem grób i śmierć i że pokonam twoją śmierć, jeśli w to uwierzysz i będziesz chciał żyć w Moim królestwie. Miłość nie umiera. Miłość się nie kończy. Nie jest, aż po grób, ale jest ponad grób. Bo Miłość to życie. Miłość to zmartwychwstanie. Twój grzech został odkupiony. Niebo zostało otwarte dla ciebie, a Ja czekam we drzwiach, aby cię przeprowadzić przez bramę nieba do Mojego królestwa. Ja jestem tą bramą. Przyjdź do Mnie i poproś: „Zbaw mnie Jezu.”

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami i Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna, przyczyń się za nami

Stwórz łatwo własną witrynę internetową z Webador